w poszukiwaniu pasji...
Znam te fusettes, widziałam je na francuskich blogach. :) Dziękuję, że przypomniałaś o nich. A że jeszcze swojej lawendy nie ścięłam, spróbuję je zrobić. Twoje wrzecionka suuuuper!!!!!!Pozdrawiam. :)
A ja w Chorwacji je wypatrzyłam.Spróbuj, to nie trudne. I potem się pochwal :)
Nigdy nie widziałam czegoś takiego, ale fajnie wygląda i wyobrażam sobie jak pięknie pachnie :)
Świetnie wyglądają, jakbyś potrzebowała lawendy do "masowej produkcji" to na działce mamy całe łany :)
Pierwsze najbardziej mi się podoba :)
kolejny piękny pomysł!
Dziękuję :) Wasze komentarze uskrzydlają :)
Znam te fusettes, widziałam je na francuskich blogach. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że przypomniałaś o nich. A że jeszcze swojej lawendy nie ścięłam, spróbuję je zrobić.
Twoje wrzecionka suuuuper!!!!!!
Pozdrawiam. :)
A ja w Chorwacji je wypatrzyłam.
UsuńSpróbuj, to nie trudne. I potem się pochwal :)
Nigdy nie widziałam czegoś takiego, ale fajnie wygląda i wyobrażam sobie jak pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają, jakbyś potrzebowała lawendy do "masowej produkcji" to na działce mamy całe łany :)
OdpowiedzUsuńPierwsze najbardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńkolejny piękny pomysł!
OdpowiedzUsuń