Właśnie skończyłam swój pierwszy lniany naszyjnik i czym prędzej się chwalę :)
Nauki pobierałam u Anny Szewczyk-Ciesielskiej, kurs zorganizowała Kreatywnia.
Dziękuję :) Mi też się podoba moje pierwsze lniane "dzieło", co prawda pracochłonne, ale pięknie się prezentuje (na szyi przede wszystkim :) ). A Pani Ani się ukłonię :)
wow! wygląda prześlicznie!! :) mam nadzieję, że ja swój też skończę :) G.
OdpowiedzUsuńBrawo Monisiu!
OdpowiedzUsuńpiękny!!! no i czerwony :))) I.K.
OdpowiedzUsuńNiesamowita jest ta biżuteria z lnu!
OdpowiedzUsuńJustyna
Niezła plątaninka, a jakie cudo wyszło!!
OdpowiedzUsuńSabina
W życiu by mi się nie chciało nawlekać tyle koralików ;-) ...Podoba mi się jednak :) A jak prezentuje się na szyi?
OdpowiedzUsuńMoniko,przepiękny!Zazdroszczę Ci talentu i efektu tego talentu.
OdpowiedzUsuńA Pani Ani Ukłony!
Barbara W.
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńMi też się podoba moje pierwsze lniane "dzieło", co prawda pracochłonne, ale pięknie się prezentuje (na szyi przede wszystkim :) ).
A Pani Ani się ukłonię :)
Ciężko mi oderwać oczy od tego naszyjnika! Jest niesamowity - oryginalny i przykuwający uwagę.
OdpowiedzUsuń